Ant-Man (2015) – recenzja filmu
sie
15
Ant-Man, czyli powiew świeżości w bohaterskim kinie
Źródło: http://static1.businessinsider.com/image/54aca5ea69bedd78540a7cf8-1200-632/ant-man-suit.png
Ant-Man to moim zdaniem jeden z lepszych tytułów, jakie udało się wyprodukować studiu filmowemu Marvel. Twórcy w mądry sposób połączyli bohaterskie kino akcji z dużą dawką humoru, serwując nam przy tym historie o wiele bardziej kameralną, niż w przypadku broniących ludzkości Avengersów.
Jeden bohater, jeden skok, jednak sukces
W skrócie główny bohater Ant-Man z grupką ludzi muszą coś ukraść. Najpierw poznajemy jego historie. Później następuje planowanie kradzieży, a potem napad, z którym wiąże się wiele nieprzewidzianych zwrotów akcji, co zmusza bohaterów do dalszej improwizacji.
Wszystkie elementy fabuły zostały idealnie wyważone, a mieszanka superbohatera i napadu jako głównego wątku okazała się wielkim plusem dla filmu.
Scott Lang, czyli główny bohater
Źródło: http://static1.stopklatka.pl/library/3B/D0/ant-man.jpg/1.0/ant-man.jpg
Wcześniej kojarzony głównie z rolami komediowymi, teraz aktor ten stworzył oryginalną rolę wyluzowanego, zdystansowanego superbohatera.
Jako Ant-Man jest bardzo sympatyczną postacią, z pozoru niegroźną, wzbudzająca same pozytywne odczucia, co powoduje, że na ekranie życzy się mu jak najlepiej.
Zalety filmu:
Bezkompromisową zaletą filmu Ant-Man jest dystans do odbywających się wydarzeń. Luźna akcja, brak niepotrzebnego patosu i humor, który był niezbędny, aby umożliwić wprowadzenie na wielkie ekrany historii z mrówkami w roli głównej.
Twórcy postawili na kameralność, co niezmiernie dodało świeżości filmowi o bohaterze, który stoi przed zwalczeniem wielkiego zagrożenia, ale na dzień dzisiejszy w skali mikro, dopiero rodzącego się w zarodku.
Jeśli chodzi o bohaterów zarówno patetyczny Hank Pym, z początku przemądrzała, ale pełna profesjonalizmu córeczka (Hope Van Dyne) i niezbyt rozgarnięci koledzy Scotta świetnie się spisują, udowadniając, że nie liczy się siła i moc tylko spryt, zwinność, a przede wszystkim zgrany zespół.
Czarny charakter w filmach marvela nie odgrywał nigdy zbyt kluczowej roli. Tak stało się i tym razem. Darren Cross / Yellowjacket to poprostu kolejny szalony złoczyńca.
Źródło: http://ocdn.eu/images/pulscms/ODY7MDQsMCwxNSwyNTgsMTUxOzA2LDMyMCwxYzI_/c6807d6be12d9f5b53a198d91c2b4907.jpg
Dużym atutem filmu są także 2 perspektywy, w których widzowie są przenoszeni ze skali makro do mikro i odwrotnie, co świetnie wykorzystuje ekipa, serwując nam co jakiś czas humorystyczne perełki.
Efekty specjalne są oryginalne. Dzięki zmianie perspektywy ekipa stworzyła coś nowego. Zamiast iść w stronę makro-wybuchów i coraz większej „rozruby”, większość scen akcji dzieje się w skali mikro, przez co wszystkie eksplozje są bardziej przystępne dla oka, nie rażą widza. Dużo animacji wyjątkowo nie przeszkadzała mi w filmie.
Miło, że zawsze obok efektownych scen akcji, twórcy znaleźli czas na dawkę humoru i co jakiś czas mogłem liczyć na jakieś bardzo błyskotliwe, komediowe sceny.
To, że Ant-Man spod skrzydeł Marvela będzie kierował się w stronę komedii było pewne, lecz obawiałem się, aby nie była to sucha dawka humoru, nie bawiąca przy tym nikogo, a jedynie wprowadzająca w zażenowanie. Jednak do bólu szczery, zaskakująco bezpośredni Ant-Man ubawił mnie dosłownie, w szczególności podczas patetycznej rozmowy Hanka Pyma z jego córką, czy walki z Falconem. To był strzał w dziesiątkę, bo jak inaczej opowiedzieć historię, w której bohaterami są mrówki ratujące świat… No właśnie mrówki..
Mrówki w Ant-Manie
Źródło: http://images-cdn.moviepilot.com/images/c_fill,h_1216,w_2160/t_mp_quality/pkurmh02mfdjrf7putdp/box-office-breakdown-ant-man-has-relatively-small-weekend-517660.jpg
Pisząc recenzję Ant-Mana nie należy zapominać o najmniejszych, a zarazem najistotniejszych bohaterach filmu, czyli mrówkach, bez których ani film, ani postać głównego bohatera nie miałaby sensu.
W Ant-Manie mieliśmy do czynienia z 4 gatunkami mrówek: Paraponera clavata, Solenopsis invicta, Camponotus sp. (Antoni), Nylanderia fulva.
Sceny z nimi są po prostu w większości śmieszne. Przykładowo zgranie Ant-Mana i mrówek podczas napadu, scena z kostkami cukru do herbaty czy mrówka-pies.
Wady
Mrówki w rzeczywistości porozumiewają się za pomocą zapachów – feromonów i jak na razie jedynym sposobem na komunikowanie się z nimi jest sporządzanie ekstraktów z feromonów mrówek lub produkcja ich syntetycznych odpowiedników.
W filmie bohater kontroluje ich za pomocą umysłu i specjalnego hełmu. Trochę naciągane, ale da się zaakceptować. W końcu to luźno nawiązujący do mrówek film. A tak poza tym z pewnością każdy hodowca mrówek chciałby mieć taką kontrolę nad mrówkami ; ]
Źródło: http://screenrant.com/wp-content/uploads/Ant-Man-Movie-Box-Office-Opening-Weekend.jpg
Zdecydowanie zastrzeżenie kieruję w stronę imienia jednej z ulubionych mrówek Scotta – Antoniego. Nazwa bowiem nie jest adekwatna do płci mrówki, która jest skrzydlatą, dużą, a więc „samicą – królową” i wprowadza to w błąd. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że tak na prawdę Scott Lang nie zna się na biologii mrówek, więc może nazywać sobie je jak chce.
Ciekawostki
Nylanderia fulva (w filmie pomarańczowe mrówki) stały się plagą w Ameryce, gniazdując w urządzeniach elektrycznych, także ich udział w scenie wysadzania transformatorów nie jest przypadkowy. Więcej na ich temat, a także ognistych mrówkach Solenopsis invicta znajdziecie tutaj.
O Paraponera clavata (mrówkach pociskach) najmocniej żądlących mrówkach wspominałem już we wpisie: Ciekawostki o mrówkach ? część 1. Jeden z mrówczych blogerów Alex Wild na własnej skórze chciał przekonać się co oznacza starcie z Bullet Ant. Co prawda nigdy nie został zastrzelony, więc nie mógł porównać użądlenia do broni palnej, ale napisał za to, że dopiero po 8 godzinach (na drugi dzień, po przespanej nocy) rwący ból po użądleniu ustał.
Gdyby Scott Lang był bardziej wyedukowany i czytał na bieżąco ciekawostki na blogu, na pewno nie wstałby z jeden ze scen z łóżka…
Podsumowanie
Ant-Man to z pewnością bardzo luźno nawiązujący do mrówek i ich biologii film, jednak uważam, że powinien znaleźć on miejsce na półce filmy o mrówkach na Myrmeblogu. Pisząc recenzję jestem świadom pewnego braku obiektywizmu z uwagi na moje mrówcze hobby, ale cóż swoich upodobań nie oszukam.
Polecam ten film wszystkim. Zarówno osobom interesującym się mrówkami jak i ludziom szukającym w filmie akcji i przyjemnej dawki humoru. Ekipa Ant-Mana dołożyła wszelkich starań, aby w kinie zapewnić nam kawał dobrej rozrywki. Według mnie to wszystko się udało, a teraz czekam na kolejną część!
Życzę udanego seansu wszystkim, którzy nie oglądali jeszcze filmu. Jeśli recenzja okazała się pomocna proszę udostępnij ją dalej, lajknij, a jeśli oglądałeś film zapraszam do dyskusji w komentarzach.
Ostatnie komentarze